Po całym dniu na studiach znalazłam moją blond współlokatorkę bez bielizny, gotową do akcji. Zanurzyliśmy się w namiętnym seksie, zmieniając pozycje, kończąc na satysfakcjonującym wytrysku.
Po długim dniu na studiach wróciłem do swojego akademika i postanowiłem porozmawiać na szybko z moją współlokatorką.Niewiele wiedziałem, czekała na mnie cały dzień, a jej pożądanie płonęło w niej gorąco.Okazało się, że powstrzymywała intensywną ochotę na seks, a teraz nadszedł czas, by wprowadzić rzeczy w ruch.Z figlarnym uśmiechem przekomarzała się ze mną, powoli się pochylając.Jej kusząca pupa, obiekt mojej żądzy, właśnie błagała o rozkosz.Nie miała nawet na sobie żadnej bielizny, dodając paliwa ogniowi mojego pożądania.W szale wziąłem ją od tyłu, nasze ciała poruszały się w idealnym rytmie.Rozkosz była przytłaczająca, kulminowała w gorącym, lepkim szczytie, który zostawił nas obu bez tchu.To był moment czystej, nieskażonej namiętności, testament na surowe, zwierzęce pożądanie, które towarzyszyło nam przez cały dzień.